Otworzyłam obolałe oczy, powoli, podparta na łokciach, uniosłam głowę i rozejrzałam się po małym, ciasnym, ciemnym pomieszczeniu. Bardzo obskurnym, bez jakichkolwiek mebli, no może prócz stołu z jakimiś narzędziami tortur i przywiązanego do stalowego krzesła Juuzou, był jeszcze nieprzytomny. Szybko się zerwałam i chciałam do niego podbiec, ale upadłam na ziemię i naderwałam sobie skórę na nadgarstkach, gdy silne łańcuchy krępujące mnie powstrzymały mnie od dalszych ruchów. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z okropnego odoru gnijących ciał i skrzepłej krwi. Jednak dla mnie ie był już to odór, a coś co przypominało mi Aogiri i moją siostrę. Uśmiechnęłam się lekko czując płynącą krew z moich nadgarstków, usiadłam pod ścianą i obejrzałam moje krwawiące ręce.
Zlizałam brunatną ciecz z moich rąk, a wtedy do pokoju weszła "mama" Juuzou. Spojrzałam na nią wzrokiem mordercy, psychopaty. Nie bałam się, byłam podniecona, co wyrażał wielki uśmiech na mojej twarzy, ukazujący moje kły.
-Ej! Dziewucho! Kim ty jesteś i co robiłaś w domu Juuzou-Chan? -Warknęła na mnie, podchodząc do mnie z jakąś "zabawką".
-Nikim ważnym......Co robiłam? Mieszkam......Twój Juuzou, jest mój......Grubasie!-Zaśmiałam się, a ta potraktowała mnie batem. Nawet nie krzyknęłam.
-Myślisz, że możesz tak do mnie mówić su*o?!-Syknęła, łapiąc mnie za szyję. Spojrzałam jej wyzywająco w oczy i oplułam ją krwią w twarz. Rzuciła mną jak szmatą o podłogę i zaczęła kopać, a za każdym jej ruchem uśmiechałam się coraz szerzej, aby po chwili ugryźć ją w kostkę, wyrywając jej spory kawał mięsa. Krzyknęła, budząc Juuzou.
-Ty mała.......Nie jesteś człowiekiem.....Tylko małym demonem.-Zaśmiała się, a jej noga szybko się zregenerowała.
-Suprise! -Krzyknęłam i zaśmiałam się psychicznie, za co ponownie oberwałam. Wywaliłam się na plecy, a ta biorąc ogromne cążki zaczęła wykręcać i wyrywać skórę na moich nogach, do mięsa, a gdzie niegadzie do kości. Nie krzyczałam, śmiałam się.
-Myślisz że to mnie boli?! Tresował mnie Yamori! -Zaśmiałam się jej w twarz.
-Yamori?....... -Spytała zaskoczona. -Byłaś Ghulem?-Spytała.
-Ghulem? To mało powiedziane! Ja byłam najgorszym Ghulem na świecie. -Powiedziałam bardzo skromnie.
-Jednooka?-Spytała.
-Kiedyś tak......teraz pani Okumura.-Warknęłam.
-A więc skoro moja zabawa cię nie bawi, to pobawię się z Juuzou-chan.-Uśmiechnęła się do mnie i już miała podejść do Juuzou ale zerwałam się z kajdan i naskakując na nią, podduszając wyrwanym łańcuchem szepnęłam do ucha. "Juuzou jest mój". Po czym puściłam ją i odskoczyłam.....O tak, to było to co czułam wtedy, jednak teraz nie miałam kaguny i nie miałam czym się bronić. Kobieta krzyknęła i zawołała 5 jej pomocników. Prychnęłam pod nosem i niczym dzikie zwierze ukazałam kły i warknęłam na nich. Ci zaśmiali się cicho i rzucili się na mnie, uniknęłam ich i zaatakowałam Big Madam, ale Juuzou krzyknoł na mnie, a wtedy rozkojarzona spojrzałam na niego. Dopiero teraz zdołano mnie złapać. Jeden z Ghuli złapał mnie mocno, uniemożliwiając mi ruszenie się. Nie chciałam stracić wolności, nie znowu.
-Zaprowadźcie ją do osobnej sali, ja zrobię z niej psa....-Zaśmiała się Big Madam i podeszła do mnie by pogłaskać mnie po głowie, ale skończyło się na tym że prawie odgryzłam jej rękę.
-Uważaj bo ci się uda!-Zadrwiłam, patrząc na nią z wyższością i pogardą.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz