Dziewczyna się nie odzywała, jednak nie naciskałem, aby cokolwiek powiedziała. Wyglądała jakby na smutną, chociaż nie wiem czemu. Akcja z tym magikiem to nie była przecież jej wina. Lepiej. Uratowała mnie, jestem jej wdzięczny i dalej nie rozumiem jej zachowania. Za wszelką cenę jednak próbowałem ją jakoś wyrwać od tych myśli. Ale jak? Zaproponowałem, że pójdziemy coś jeszcze porobić. Ona na szczęście uśmiechnęła się delikatnie, kładąc moją dłoń na moim kolanie.
- Co powiesz na... kręgle? - proponuje, a Kurumi dalej ma zawieszony wzrok na ziemi. - Hide zapewne będzie do samego końca w parku z dziewczyną, gdy będzie dalej pewny, że nam nic nie jest – dokończyłem.
Kurumi lekko pokiwała głową. Wstaliśmy i ruszyliśmy do owego miejsca.
Przez cała drogę Kurumi się nie odzywała, jakby podczas tej walki magik uciął jej język. Ja za to nie wiedziałem jak mam zacząć jakikolwiek temat, gdyż ona nie chciała się odezwać. Szliśmy w ciszy, która mnie dosyć dobijała. Nie wiem jak cisza pasowała dla Kurumi, ale ja już nie mogłem się powstrzymać.
- Kurumi – nawet nie podniosła głowy. - Dalej myślisz o tamtym wydarzeniu? - odwróciła jeszcze bardziej głowę w bok. - Co się gnębi? - dalej próbuje się dowiedzieć. W końcu dziewczyna się wyprostowała i otworzyła usta.
<Kurumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz