Wszystko dzieje się zbyt szybko. Zanim się oglądam, upadam z
hukiem. Otwieram oczy, które zacisnęłam odruchem. Leżę na zimnej posadzce, ona
na mnie. Szczerze, gdyby ktoś to widział, uznałby to za dwuznaczne. W dziwnej
pozycji wylądowałyśmy. Patrzę gdziekolwiek tylko nie na nią, nie w takiej
sytuacji. Czuję jedynie jak moje policzki robią się gorące.
- Yy, Yona? – odzywam się po dłuższej chwili, gdy moja
przyjaciółka w ogóle nie reaguje ani się nie podnosi.
- Tak? – mówi, cały czas czuję na niej swój wzrok.
- Możesz ze mnie zejść? Nie jest to zbyt komfortowa
sytuacja…
- A, tak.. Przepraszam..
Wstaje ze mnie i pomaga mi wstać. Natychmiast próbuję
ściągnąć z siebie gorset, przez który zaraz wypluję swoje wnętrzności. Yona
najprawdopodobniej to zauważa, bo bez słowa pomaga mi go ściągnąć. Następnie
zostawia mnie samą, by odnieść gorset na swoje miejsce. Ubieram swoją sukienkę
z powrotem. Odechciewa mi się już tych zakupów. Nie są interesujące, jednak
robię to ze względu na Yonę. W końcu wychodzę z przymierzalni, rozglądam się za
moją przyjaciółką. Stoi przy wyjściu, widocznie też mnie szuka. Podchodzę do
niej niepewnie, unoszę wzrok, by spojrzeć jej w oczy.
- Możemy się przejść po parku? – pytam, pocierając policzek
nieśmiało.
- Jasne. – posyła mi milutki uśmiech, robi się ciepła
atmosfera. Nie to, co przed kilkoma minutami.
Wychodzimy z centrum, kierujemy się ku cichemu zakątkowi
nazywanego parkiem. Gdy już tam jesteśmy, odważam się złapać Yonę za rękę.
Kieruję na mnie wzrok widocznie lekko zdziwiona, tracę przez to resztki odwagi.
Jednak nie odrzuca tego gestu, znów zaczyna się uśmiechać. Patrzę na nią
dłuższą chwilę, zastanawiam się nad tym, co postąpić. Może powinnam się
wreszcie przełamać, zanim ktoś zabierze mi ją sprzed nosa. Wątpię, czy wtedy
bym się otrząsła. Na tę myśl czuję dziwne uczucie w brzuchu. Strach? Nie wiem.
- Hej, o czym tak myślisz? – rozprasza mnie głos najdroższej
przyjaciółki.
- To nic ciekawego, zastanawiam się nad swoim postępowaniem.
– zaczynają drżeć moje dłonie.
- Przecież nigdy nie zrobiłaś nic złego. Ej, denerwujesz
się? – najwyraźniej spostrzega drżenie dłoni.
- N-nie, to tylko.. Sama nie wiem. – odwracam głowę w drugą
stronę, by na nią nie patrzeć. Nie wiem, co robię. Targają mną emocje.
Yona wzdycha cicho, ściska mocniej moją rękę, jakbym miała
zaraz uciec. Chociaż jest to możliwe w tym momencie. Nagle zawiewa wiatr, który
targa krwiste włosy mojej ukochanej. Ten widok jest dość oszałamiający. Takie
momenty zdarzają się zazwyczaj w romansidłach. Moje serce zaczyna bić coraz
szybciej, mogę to zrobić.
- Yona.. – szeptam tak, aby mnie usłyszała.
- Słucham? – patrzy na mnie łagodnym wzrokiem.
Ciągnę ją do siebie, po czym łączę swoje usta z jej. Sama
nie wiem, co robię. Mam nadzieję, że to przyjmie jako przyjacielski gest.
< Yonusiu? <3 Nie zabijaj proszę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz