Patrzyła na mnie jak na kogoś z zupełnie obcej planety. Po chwili się uspokoiłem.
-Nic ci nie zrobię.- powiedziałem.- Jestem Uta.
-Zoja.- odpowiedziała.
Delikatnie się uśmiechnąłem. Przyjrzała mi się jakby nie czując się bezpiecznie w moim towarzystwie. W sumie było ciemno a my dopiero się poznaliśmy. Nie jest to w sumie jakoś nielogiczne. A sam mój wygląd raczej nie napawał zbytnim poczuciem bezpieczeństwa. Jednak starałem się jej nie straszyć. Bo towarzystwo bardzo by mi się przydało. No bo nie zawsze zdarza się okazja rozmawiania z człowiekiem. Tym bardziej jeśli nie mam ochoty jeść. Plus jeśli była nawet miła i chyba nie wiedziała, że jestem ghoulem. Przynajmniej tak mi się wydawało. A z błędu wyprowadzać jej nie chciałem.
-Masz ochotę się przejść?- zapytałem.
Spojrzała na mnie. A ja tylko czekałem na odpowiedź. Nie chciałem jej zjadać. To by było nie na miejscu.
-Chętnie bym poszła.- odparła.
Uśmiechnąłem się delikatnie. Poszła przed siebie, więc ruszyłem za nią. Spojrzała tylko czy za nią idę. Włożyłem ręce do kieszeni. Co jakiś czas się rozglądałem. Zastanawiałem się przy okazji nad maską dla siebie. Była mi naprawdę potrzebna. Bo inaczej zapewne by mnie znaleźli. A wtedy nie byłoby ze mną dobrze. Westchnąłem cicho i spojrzałem na dziewczynę. Wydawała się być naprawdę delikatna. Przez co mogliby ją łatwo zranić. Nawet jeśli bała się mnie choć trochę to i tak czułem dziwną potrzebę chronienia jej. Czyli jak do prawie każdej kruchej istoty.
-Zoja?- zacząłem.
-Tak?- spytała.
-Dasz się zaprosić na kawę?
(Zoja? No to jak?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz