Spotkanie literackie były częścią mojego życia, do której miałam ogromny sentyment. Pierwszym talentem odkrytym przeze mnie, gdy byłam jeszcze dzieckiem, było pisarstwo. Pochłonęło mnie ono w pełni i przez kilka ładnych lat nie mogłam się od niego oderwać, dopóki nie znalazłam nowej pasji. Opuściłam skromną kawiarenkę, których w Tokio było takich pełno.
Włożyłam kosmyk włosów za ucho i spojrzałam zastanawiająco na moje książki, trzymane w dłoniach. Czasami naprawdę zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, wybierając kryminalistykę zamiast pisarstwa. Obie te rzeczy były dla mnie bardzo ważne, zupełnie jak tlen. Jednakże musiałam wybrać tylko jedną. Kryminalistyka wygrała.
Ruszyłam dalej alejką.
Była to chyba najcichsza dzielnica Tokio. Rzadko kiedy przejeżdżało tędy jakiekolwiek auto czy nawet przeszła nieznajoma osoba. Podobało mi się to. Mogłam uspokoić swoje myśli i zebrać je do kupy. Praktycznie w moim zorganizowanym życiu, nie mogłam znaleźć dla siebie czasu, a tym bardziej nie mogłam liczyć na spokój.
Spojrzałam na przelotnie na zegarek. Miałam przed sobą połowę dnia i kompletnie nie wiedziałam jak mogę zagospodarować swój wolny czas. To dopiero była ironia. Mieć czas dla siebie raz na ruski rok i nie wiedzieć co z sobą począć, przebiegło mi przez myśl.
— Pomocy! — Do moich uszu dobiegło wołanie.
Odwróciłam się i ujrzałam niedołężną staruszkę, szarpiącą się z zamaskowanym oprychem, który starał się biedaczce wyrwać skromną torebkę. Zakasałam rękawy, gotowa iść na ratunek kobiecie, ale ktoś mnie uprzedził.
< Uta? Chcesz popisać? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz