Obudziła się wyjątkowo przed budzikiem, który sobie nastawiła jak co rano. Szybkie ogarnięcie się i kiedy już była ubrana zajmując się włosami, usłyszała delikatne pukanie do drzwi.
-Proszę.
-Panienko Gasai, oto grafik na dziś- kobieta w wieku jej rodziców podeszła podając jej w wolna dłoń plan. Nie było tego dużo, zero jakichkolwiek spotkań prezesów, tylko pododawać nowe informacje, które trzeba zaktualizować i poinformować o zmianach rodziców. Od kiedy zaszyli się gdzieś w firmie i jej zostawili kierowanie wszystkimi firmami, nie skarżyła się. W razie czego mogła do nich dzwonić albo konsultować się z innymi pracownikami, którym rodzice ufali.
-Rozumiem. Ktoś dzwonił?
-Jeszcze nie.
-Dobrze. Telefon mam przy sobie, więc można do mnie kierować połączenia i tak dalej.
-Wedle życzenia.
I akurat w tym momencie kiedy już doprowadziła włosy do porządku, założyła swoje ukochane kokardki, komórka zaczęła dzwonić. Spojrzała na wyświetlacz.
-O, ojciec... Tak? Poza tym hej. Co tam u was?... Nie u mnie w porządku. Dziś nie ma tyle spotkań to zajmę się sobą... Tak, pracownicy poinformowani... Może wyjdę się przejść... Tato, jestem dorosła... Ok ok ok, zobaczę jeszcze. Zadzwonię w wolnej chwili. Pa.
Rozłączyła się z trudem powstrzymując się od przewrócenia oczami. Czasami włącza im się tryb troskliwych ale nie zmienia to faktu, że nie opuszczą swojego bezpiecznego lokum. Yuno było to bez różnicy. Pod ubrania założyła parę rodzai broni i wyszła z pokoju. Znowu dzwonią. Tym razem nie znany numer, dlatego cofnęła się aby odebrać w ciszy. To musieli być klienci.
-Halo? Za The Bite of '87 odpowiedzialny jest Bonnie.
Uśmiechnęła się. Aby ktoś mógł zamówić u niej potrzebne rzeczy, musiał wybrać jedno z 4 imion z zagadki i dzwoniąc, powiedzieć to. Dzięki temu unikała zbędnych rozmów, pomyłek i wiedziała co jest potrzebne. Każde bowiem z imion oznaczało co innego (Freddy- broń, Chica- żywność, Bonnie- amunicja i Foxy- inne materiały).
-Brawo. Tu Druga. Macie jakiś transport żeby odebrać przedmioty? Na kiedy potrzebujecie?
-Jeszcze musimy tu ustalić. Najlepiej najprędzej. Potrzebujemy...- i tu zaczął wymieniać parę rodzai amunicji do broni palnej. Notowała sobie wszystko i dali sobie znać gdy skończyli.
-Dobra, da się załatwić. Myślę, że maksymalnie za dwa dni będzie wszystko gotowe. Zadzwońcie wtedy i dam wam znać.
-Dziękujemy.
Wyszła z pokoju i dołączyła do paru pracowników spokojna ale nerwy jej nie opuściły. Skoro już z rana dzwonią i proszą żeby szybko załatwić, sprawy nie mają się zbytnio dobrze. Cóż mogła zrobić? Na razie poszła na śniadanie.
< Juuzou? Mi się chciało xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz