To był ruchliwy dzień. Przez kawiarnię przewinęła się masa ludzi i
ghouli. Skończyłam wycierać ostatni stolik, gdy do środka weszła kobieta
z plikiem kartek.
- Przepraszam, zaraz zamykamy - powiedziałam.
- Nie szkodzi, nie przyszłam na kawę. Mogłabym powiesić na szybie ten plakat? - zapytała i pokazała mi kartkę, na której było wydrukowane zdjęcie kota z dużym napisem "zaginął".
Zgodziłam się. Szef nie miałby nic przeciwko. Kobieta przykleiła ogłoszenie do szyby i już chciała wychodzić, gdy ja zatrzymałam.
- Mogę Pani pomóc szukać kota - zaoferowałam się.
- Na prawdę? To strasznie miło z twojej strony - właścicielka zaginionego zwierzaka uśmiechnęła się i dała mi kilka plakatów i wyszła.
Rano wstałam tuż przed świtem. Ubrałam się, wzięłam te kilka kartek i wybiegłam na dwór. Miałam dzisiaj pracę na drugą zmianę, więc mogłam teraz poszukać kota.
Przez pierwsze kilka domów niczego się nie dowiedziałam. Albo ludzie mi nie otwierali, albo nic nie wiedzieli. Mogłam wyjść trochę później...
Nie podawałam się jednak. Został mi ostatni plakat. Zapukałam w kolejne drzwi. Otworzył mi młody mężczyzna.
- Dzień dobry, widział pan tego kota? - zapytałam z uśmiechem i pokazałam zdjęcie.
<Sehun?>
- Przepraszam, zaraz zamykamy - powiedziałam.
- Nie szkodzi, nie przyszłam na kawę. Mogłabym powiesić na szybie ten plakat? - zapytała i pokazała mi kartkę, na której było wydrukowane zdjęcie kota z dużym napisem "zaginął".
Zgodziłam się. Szef nie miałby nic przeciwko. Kobieta przykleiła ogłoszenie do szyby i już chciała wychodzić, gdy ja zatrzymałam.
- Mogę Pani pomóc szukać kota - zaoferowałam się.
- Na prawdę? To strasznie miło z twojej strony - właścicielka zaginionego zwierzaka uśmiechnęła się i dała mi kilka plakatów i wyszła.
Rano wstałam tuż przed świtem. Ubrałam się, wzięłam te kilka kartek i wybiegłam na dwór. Miałam dzisiaj pracę na drugą zmianę, więc mogłam teraz poszukać kota.
Przez pierwsze kilka domów niczego się nie dowiedziałam. Albo ludzie mi nie otwierali, albo nic nie wiedzieli. Mogłam wyjść trochę później...
Nie podawałam się jednak. Został mi ostatni plakat. Zapukałam w kolejne drzwi. Otworzył mi młody mężczyzna.
- Dzień dobry, widział pan tego kota? - zapytałam z uśmiechem i pokazałam zdjęcie.
<Sehun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz