Gdy dziewczyna powiedziała : Pewnie nienawidzisz ghuli. chciałem się zaśmiać. Ja ich nienawidzę? Może to tak wygląda ale tak naprawdę jestem bezstronny. To dzięki nim jestem taki jaki jestem, lubię samego siebie. Lubię takiego Juuzou jakim jestem teraz. Zabijam je dlatego że taka jest moja praca, i zabijanie po prostu sprawia mi przyjemność. Nigdy nie zastanawiałem się czy słusznie je zabijam czy nie, no bo w końcu życie czy śmierć co to za różnica? Byłbym wstanie w taki sam sposób zabijać ludzi, ale ghule zabija się o wiele ciekawiej.
Noże walały się wszędzie , wystarczy żebym się po nie schylił i walka zaczęła by się od początku. Tak też przez chwile chciałem zrobić, ale ta wyskoczyła mi z miękkim kagune.
Przyznam się nie miałem o tym pojęcia. Postanowiłem trochę jej jeszcze posłuchać no bo czemu by nie skorzystać z sytuacji lepszego poznania swojego wroga.
Dotknąłem macki. Ghul miał rację. Uśmiechnąłem się, no bo trudno uwierzyć że takie coś przerabia się potem w równie mocne co tytan bronie które tak uwielbiam.
Ghul schował mackę. Odetchnąłem i usiadłem oparty o ścianę:
- Zmachałem się nieco . - mruknąłem.
Kichi ?( sory brak weny xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz