Budowla z cukru była dosyć ciekawa. W
końcu nie zawsze się widzi takie kreatywne rzeczy. A co do
laboratorium...
- Wiesz, myśl, że mają na mnie eksperymentować
czy torturować, przeraża mnie – powiedziałem szczerze.
Odstawiłem na stół pusty kubek po
gorącej kawie, po czym uważnie obserwowałem, co wyrabia chłopak.
Robił budowlę... chyba piramidy czy czegoś takiego. Zabrał
kolejną cukiernicę, tym razem z wolnego stolika, a rzecz robiła
się coraz większa.
- Boisz się – stwierdził, a ja pokiwałem głowa.
I tak wystarczy, że jestem skazany na bycie ghulem. Sama myśl, że nim jestem i okłamuję swego przyjaciela jak i resztę świata, jest dla mnie męcząca, ale tak samo boje się odebrać sobie życie. Bo jak? Większy trud bym musiał wsadzić w zabicie się, niż przystosowanie się do życia w kłamstwie. Ale co ja na to poradzę?
- Boisz się – stwierdził, a ja pokiwałem głowa.
I tak wystarczy, że jestem skazany na bycie ghulem. Sama myśl, że nim jestem i okłamuję swego przyjaciela jak i resztę świata, jest dla mnie męcząca, ale tak samo boje się odebrać sobie życie. Bo jak? Większy trud bym musiał wsadzić w zabicie się, niż przystosowanie się do życia w kłamstwie. Ale co ja na to poradzę?
- Ja tam nie lubię ryzyka – powiedziałem
i spojrzałem się na drzwi do pomieszczenia pana Yoshimury. Ciekawe o co
go wypytują...
- Jesteśmy strasznie różni - zaśmiał się cicho mój towarzysz, po czym odstawił także pusty kubek.
- Jak myślisz, czego oni mogą chcieć? Domyślili się? - nie spuściłem wzroku z drewnianych drzwi, w którym klamka nie ma zamiaru nawet drgnąć.
<Ranmaru?>
- Jesteśmy strasznie różni - zaśmiał się cicho mój towarzysz, po czym odstawił także pusty kubek.
- Jak myślisz, czego oni mogą chcieć? Domyślili się? - nie spuściłem wzroku z drewnianych drzwi, w którym klamka nie ma zamiaru nawet drgnąć.
<Ranmaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz