Otworzyłam obolałe, pulsujące powieki, jaskrawe światło dotarło do moich oczu. Jęknełam, zakrywając oczy ręką. Podniosłam się do siadu i nieprzytomnie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Głowa okropnie mnie bolała, brzuch tak że. Chciałam wstać, jednak skończyło to się upadkiem. Trzasnęłam jak długa na podłogę, a wtedy zauważyłam buty za raz przed moją twarzą. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Juuzou. Uśmiechnąłam się do niego. Chłopak pomógł mi wstać i wrócić na łóżko. Sam usiadł przy nim.
-Musisz uważać, nie jesteś już Ghulem.... Twoja rana jeszcze się nie zabliźniła.
-Nie traktuj mnie jak dziecka. -Szepnełam kładąc rękę na obolałą głowę. -Ile spałam?
-Dwa tygodnie. -Odparł.
-Rozumiem....
Spojrzałam na niego jednym okiem i uśmiechnęłam się lekko.
-Dziękuję. -Powiedziałam nagle podpierając się na rękach, patrząc ciepło w jego oczy. Kiedy moja równowaga została zachwiana i upadłam na niego, zatrzymując się na jego klatce piersiowej.
-Przepraszam.... -Szepnełam, jednak nie miałam siły się podnieść. Juuzou złapał mnie za ramiona i westchnoł cicho patrząc mi w oczy.
-Ty niezdaro. -Zaśmiał się. -Martwiłem się o ciebie. -Dodał i przytulił mnie delikatnie. Wtuliłam się w niego.
-Jak wyjdę, pójdziemy do zoo? -Spytałam słabo, cały czas tuląc się do niego..... On tak przyjemnie pachniał.
-Tak.... -Pogłaskał mnie po głowie.
-Super.-Powiedziałam cicho, kiedy do pokoju wszedła pielęgniarka.
-Panno Okumura czas na kompiel.
-Mogę to zrobić sama. -Mruknęłam.
-Panienki rana jeszcze się nie zabliźniła, po za tym mas zszycia w 6 miejscach i jesteś po przeszczepie wątroby. -Powiedziała, jednak nie skończyła, bo zaczęłam krzyczeć. Skuliłam się i chciałam za głowę, krzycząc aby oddali mi starą. Bo w ten sposób stałam się Ghul'em.
-KICHI USPOKUJ SIĘ! -Juuzou położył mnie na siłę na łóżku, mocno trzymając za ramiona. Kopnęłam go z całej siły, chłopak upadł na ziemię, a ja stanęłam jak wryta..... Uderzyłam przyjaciela. Spojrzałam na niego.
-Juuzou..... Przepraszam, ja nie chciałam. -Szepnełam wpatrując się w niego. Chłopak otrzepał głowę i z powrotem usiadł na krześle.
-Nic się nie stało. -Szepnął rozmasowując tył głowy. Delikatnie go przytuliłam i pocałowałam go w czoło.
-To ja teraz nie przeszkadzam. -Powiedziała pielęgniarka i szybko wyszła.
-Co ci odbiło? -Spytał Juuzou.
-Przez przeszczep wątroby Ghula, sama się nim stałam...... A kiedy mnie przygwoźdźiłeś do łóżka.... Ja..... Ja widziałam twarz faceta który mnie zgwałcił.... -Powiedziałam bardzo cicho kuląc się w sobie.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz