Oferta chłopaka wydawała się dość interesująca. Cała kolejka wyglądała na takową. Przyłożyłam dłonie do bioder i rzekłam spokojnie.
- Może być... Warto próbować nowych rzeczy w życiu -Uśmiechnęłam się w jego stronę, na co on przyjrzał mi się rozbawiony.
- Naprawdę jeszcze na tym nie jechałaś?
- Jakoś... nie miałam okazji -Wzruszyłam ramionami, na co on pokrótce przytaknął.
Ruszyliśmy w tamtą stronę. Po zapłaceniu biletów czekaliśmy na zatrzymanie się kolejki. Byliśmy pierwsi, czyli jak sądzę, będziemy mogli zabrać jedno z lepszych miejsc. Zaśmiałam się sama do siebie. W tym momencie podjechała kolejka. Zatrzymała się przed nami z piskiem. Gdy wszyscy ludzie już wysiedli, Kaneki skierował się na sam przód. Usiadł. Poszłam od razu za nim. Zapieliśmy coś o podobieństwie pasów i czekaliśmy z niecierpliwością na wyruszenie. Czekaliśmy tak bezczynnie kilka minut, lecz i w tym czasie nie zaprzestaliśmy rozmów.
- Masz lęk wysokości lub chorobę lokomocyjną? -Spojrzałam się w stronę chłopaka i pokiwałam przecząco głową.
On tylko się uśmiechnął i poprawił się w siedzeniu. W trakcie 'przygotowań' rozglądałam się po okolicy w poszukiwaniu nowej atrakcji. Wtedy moją uwagę przykuła zagroda a w niej zwierzęta oraz dzieci bawiące się wśród nich. Pociągnęłam chłopaka za rękaw, a gdy się spojrzał, wskazałam w tamtym kierunku.
- Pójdziemy tam później? Prooszę! -Powiedziałam błagalnie, na co zgodził się z wyraźnym zadowoleniem.
Wtedy wagoniki się poruszyły. Na początku trochę nami zatrzęsło, lecz po chwili było już dobrze. Jechaliśmy w miarę wolno. Wpierw jechaliśmy po prostej linii. Gdy zrobiliśmy zakręt, wiedziałam, że dopiero się zacznie. Chwyciłam się swoich pasów, tak samo, jak Kaneki i czekałam na rozwój wydarzeń. Gdy podjechaliśmy, na chwilę stanęliśmy, lecz jakże szybko zaraz wyruszyliśmy. Mimowolnie posłałam swoje ręce w górę. Chociaż, że po części się bałam, to było naprawdę zabawnie. Kątem oka patrzyłam się na towarzysza, który również świetnie się bawił.
<Kaneki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz