Chłopak dziwnie długo nad czymś myślał... Oj chyba wiem nad czym. Bawi mnie to, ale nie mogłem dać po sobie poznać.
- Jak wracałem wczoraj do siebie, to zamyśliłem się i zamiast na swoją stację metra zszedłem na peron tej linii, co mają ją wyburzyć, bo nikt z niej nie korzysta. No i tak trochę wpadłem jak śliwka w kompot, bo ktoś tam był. W porę się ocknąłem i zatrzymałem, zanim mnie zobaczyli, ale rozmawiali właśnie o rzekomej dziewczynie-ghoulu, która została inspektorem. Szczerze, to trochę dostałem pietra, bo jakby któryś z nich dostał się do CCG to kto wie jaki burdel mógłby narobić od góry... Nawet skorumpować całą organizację, a wtedy to kaplica, wszystkich nas by pożarli... - przełknąłem ślinę. Bycie dobrym aktorem popłaca. - Raz miałem do kontakt z ghoulami i nie chcę nigdy więcej... Dlatego spytałem ciebie, jesteś inspektorem i masz informacje z pierwszej ręki... - podrapałem się po potylicy z dość głupawą miną, idealnie naśladującą zmieszanie.
- Możesz być pewny, że żaden ghoul nie dostanie się nigdy do CCG i żaden z nich nie zagrozi ludziom od górnie. Możesz być spokojny. - zapewnił.
- No to kamień z serca, chociaż i tak tam w metrze dostałem palpitacji serca! - zaśmiałem się.
- Mówiłeś, że miałeś kontakt z ghoulami... Można spytać jaki? - zainteresował się.
- Kiedyś widziałem jak jeden z nich w jakimś zaułku pożera kogoś, kto bardziej przypominał już coś niż kogoś... Nie pamiętam, bym kiedyś tak szybko spieprzał. - odparłem. - Na samo wspomnienie robi mi się słabo... - pokręciłem głową. - To okropne, nie rozumiem po co ewolucja wymyśliła takie stworzenia. To jest okrucieństwo w najgorszej postaci! Czym w ogóle są ghoule? To zwierzęta, czy zmutowani ludzie? Niby ludzie to też zwierzęta, ale ja po prostu nie umiem zrozumieć sensu ich istnienia... - przejechałem ręką po twarzy.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz