Czułam ból...jakby tysiące igieł zostały wbite mi w plecy i dobite do końca młotkiem, ale starałam się powstrzymywać od jakiego kolwiek płaczu. To żałosne.
- Rób dalej...- powiedziałam.
Chłopak zrobił dziurę i włożył w nią kolczyk, ale chyba nie tak jak trzeba bo ostra część wbijała mi się powoli w skórę, aż wreszcie ją przebiła. Czułam jak po moich plecach spływa krew. Jęknęłam cicho.
- Uważaj...jak tak dalej pójdzie wloze sobie tą piłeczkę do gardła, bo nie wytrzymam.
- Wybacz.- powiedział Juuzou.
- Jak myślisz...jak długo będę mieć opuchnięte plecy? - zapytałam, żeby chodź trochę zapomnieć o bólu, ale bałam sie, że odpowiedź chłopaka wszystko pogorszy.
- Cóż...nie wiem, zapewne długo.
Wyobrażałam sobie najgorsze możliwe cierpienie.
Juuzou?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz