Westchnęłam tylko cicho. Kiedy pociąg pojechał sobie, popchnęłam mężczyznę w stronę torów. Rzucił się na nie tak jakby nie jadł z wieki.
- Facet przegrał bitwę, a laska dobrowolnie. - powiedziałam zimnym głosem. Zniszczyłam psychicznie tamtego chłopaka. Za to co zrobił. Kręcił ze mną... Byłam w święcie przekonana, że będziemy razem. Robiłam to co mi kazał. Kochałam go... Aż za bardzo. Był dla mnie wszystkim. A dzisiaj rano w szkole zobaczyłam jak się dymał z jakąś laską. Też ghoulem. Okazało się, że założył się z kumplami na imprezie czy wyrwie "emosa" ze szkoły. Przez cały czas kręcił z inną. Po szkole zemściłam się. Zaatakowalam go na dworcu... tzw "wzięłam go na słówko". Poszliśmy na peron gdzie prawie nikogo nie ma. Pokazałam swój kakugan. Wtedy pokazał swoje Kagune. Bez problemu go pokonałam. Gdy zaczęłam jeść jego Pazur to zaatakowała mnie ta jego laska. Zobaczyłam jak nadjeżdża pociąg... A chłopak leżał na torach. Dziewczyna wydarła się na pół dworca. Skoczyła by go uratować, jednak się spoznila. Jedynie chwiciła jego dłoń... I pociąg ich przejechał. Uśmiechnęłam się tylko.
- Aha. - burknąl.
- Jesteś Kakują? - zapytałam się i znalazłam koło niego.
Ranmaru?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz