Byłam totalnie zaskoczona informacją, że uczył się pod okiem mojego przybranego brata. Z tego co pamiętam, to był bardzo niecierpliwy i nie lubił nikogo uczyć. Jak go ostatni raz widziałam, to był agresywny do tego stopnia, że nawet najdzielniejsi inspektorzy bali się podejść, ale wiem, że wtedy bronił mnie... Ostatnią żywą z całej rodziny. Mimo, że jest Ukaku to jego wytrzymałość jest lepsza od sporej części ghouli. Aktualnie nie wiem co sie dzieje ze nim... Tęsknię za nim jak cholera. W nocy co dwa tygodnie, zamiar snów miałam jego wspomnienia w głowie. Jednak od 3 miesięcy zapadł się pod ziemię. Szukałam go, ale bez skutku. Nigdzie go nie ma. Przeszukalam prawie całą Japonię, każdą dzielnicę... Nie ma go.
- Wiesz może gdzie teraz być? - zapytałam się go. Zauważyłam, że Uta się rozglądał. Odruchowo zrobiłam to samo. Nagle, ku naszym zaskoczeniu, przed nami się pojawił inspektor... Zobaczyłam jego twarz. Poczułam jak zimny, nieprzyjemny dreszcz przebiegł przez moje ciało.
~ Ten wzrok... ~ spojrzałam mu w oczy. ~ Widziałam go gdzieś... ~ pomyślałam. Wtedy przypomniała mi się śmierć moich rodziców. W całym zamieszaniu widziałam ten wzrok... Wzrok szaleńca i bestii rządnej krwi. Cofnęłam się i wpadlam w Utę.
- Coś nie tak? - zapytał się zimnym głosem, jednak obserwował tego samego człowieka co ja.
- On... - zacisnęłam mocno zęby. - Zamordował mi rodziców... - wydusiłam z siebie. Ehhh... A chwilę temu byliśmy bezpieczni... A teraz? W pobliżu są gołębie. Skoro jest już jeden to pewnie gdzieś drugi się kręci w okolicy. Gorzej jak ich będzie więcej...
Uta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz