Spojrzałam na niego spokojnie. Widać po nim, że nadal nie czuje się zbyt dobrze.
- Ciekawe imię. - oznajmiłam z delikatnym uśmiechem na twarzy. Nagle mężczyzna zgiął się wpół. Wiedziałam, że ma znowu puścić pawia, więc podałam mu worek. Znowu rzygał krwią. Jak przestał to pomogłam mu dostac sie do mojej sypialni.
- Leż i nie ruszaj się. - rozkazałam.
- Nie mam nawet sił. - oznajmił.
- To dobrze, bo nie chce mi się potem za tobą latać i zbierać twoje rzygi. - zaśmiałam się cicho.
- Bardzo śmieszne. - warknął.
- Poczekaj chwilę. - powiedziałam i wróciłam do kuchni. Po chwili wróciłam z dużym kubkiem kawy i tależem wypełnionym po brzegi ludzkim mięsem.
- Jedz. - odparłam i usiadłam obok.
- Po co? I tak wszystko zwrócę. - westchnął.
- Po to byś nie rzygał krwią tylko czymś innym. - wyjasnilam i położyłam kubek na swoich kolanach a jedzenie pod jego nos.- Na co sie tak gapisz? Wpierdalaj to kurwa, ale już. - weschnęłam głośno i zrezugnowana.
Ranmaru? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz