Jakbym nie wiedział... Nie raz zbierałem dla kogoś informacje o nim, mam chyba całą bibliotekę, znam jego życie co najmniej tak dobrze jak on sam... Niedoczekanie...
Mimo swych myśli otworzyłem szeroko oczy.
- O Boże... Nie mówisz chyba poważnie...? - wydusiłem z jakże idealnie zagranym szokiem.
- Dlaczego miałbym nie? - przekręcił głowę lekko w prawo, patrząc na mnie uważnie.
- To... okropne... - powiedziałem ciszej, patrząc za okno.
- Da się przyzwyczaić, chociaż z początku było bardzo nieprzyjemnie... - zaczął odpowiadać. W trakcie jego historii o rozrywaniu ludzi, o
bryzgającej krwi i takich tam, przyszedł kelner i podał nam nasze zamówienia. Jak dobrze, że opowiadał to akurat teraz, normalnego człowieka zemdliło by na samą myśl o jedzeniu po takich opowieściach...
- Smacznego. - powiedział Juuzou biorąc do ręki sztućce.
- Wiesz... Nie gniewaj się, ale... jakoś po tych wszystkich opowieściach o ghoulach straciłem apetyt... - powiedziałem krzywiąc się lekko...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz