Zaraz, czy on do mnie przed chwilą puścił oczko ? Zaczęłam
panikować, a jednak on jest z tych co pomagają i chcą otrzymać dość duże
wynagrodzenia za to. Przeszedł po mnie zimny dreszcz i szybko wstałam. O mało
co nie przewróciłam krzesła.
- Wiesz ja muszę już iść – rzuciłam szybko, a chłopak
wydawał się być jeszcze bardziej zaskoczony niż wcześniej. Hmm... ciekawe
dlaczego ?
Wyszłam z kawiarni jak burza, aby po jakimś czasie znaleźć
się blisko swojego domu. Nareszcie cel osiągnięty. Jednak nagle moje plany legły
w gruzach, kiedy poczułam na swoim ramieniu, męskie łapsko. Odwróciłam się i
kogo tam zauważyłam ? No właśnie Ranmaru. Zaczęłam piszczeć, a on stał
zdezorientowany całą sytuacją.
- Zostaw mnie zboczeńcu ! - zaczęłam walić w jego tors
pięściami. Nie za mocno, ale zawsze coś.
< Ranmaru ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz